Bez kiełbasy z grilla nie może obejść się lato większości Polaków. Tradycyjne grillowanie przynosi jednak spore ryzyko dostarczenia do organizmu różnego typu trujących związków, skąd wartość odżywcza kiełbasy z grilla to tylko część dzisiejszego artykułu. Skupimy się głównie na tym, jak zdrowo i smacznie grillować.
Kiełbasa z grilla – wartość odżywcza nie jest najważniejsza
Przeciętna kiełbasa z grilla ważyć będzie około 75 g i zawierać w sobie 180-200 kcal. Wiele zależy tutaj od składu samej kiełbasy. W niemal każdym sklepie spożywczym czekać będzie na nas wybór pomiędzy kilkoma jej rodzajami. Na pewno warto szukać kiełbasy z jak największą ilością mięsa oraz z możliwie jak najkrótszym składem. W kiełbasach nie muszą także występować E-dodatki do żywności, choć niektóre z nich pojawiają się często.
Z pewnością najlepszym źródłem dobrej jakości kiełbas na grilla będą lokalne masarnie, które używają wyłącznie naturalnych przypraw i surowców.
Każda kiełbasa – niezależnie od sposobu obróbki termicznej zawierać będzie przede wszystkim białko, choć zdarzają się wyroby, gdzie tłuszczu jest niemal tyle samo. Najsmaczniejsze będą kiełbasy, które w składzie zawierają około 60% białka i 40% tłuszczu. Wytapianie tłuszczu pod wpływem temperatury będzie aktywować niepowtarzalny smak kiełbasy. Przy okazji tego procesu zachodzi jednak szereg reakcji, z których każda może być bardzo niekorzystna dla naszego zdrowia.
Kiełbasa z grilla – jak ją przygotować?
Nadal w Polsce grill kojarzymy z popołudniem na działce, nieco przypalonym rusztem i węglem drzewnym sączącym się pod spodem. Trzeba jednak wiedzieć, że grill elektryczny czy gazowy będzie zdecydowanie bezpieczniejszy dla naszego organizmu. Z czego to wynika?
W trakcie wytapiania tłuszczu, kiedy spływa on do rozgrzanego drewna, tworzą się lotne związki o potwierdzonym działaniu rakotwórczym, np. benzopiren i akrylamid, czyli te same substancje, które zawiera dym papierosowy. Te związki zaczynają unosić się razem z dymem i osadzają się na spożywanych przez nas produktach.
Z tego powodu polecane jest grillowanie na tackach lub w folii. Tacki również nie są do końca dobrym rozwiązaniem, ponieważ aluminium także może przechodzić do żywności, a wówczas także trafić do naszego organizmu. Zapytacie, jak w takim razie grillować? Najbezpieczniej na grillu elektrycznym czy gazowym, co wykluczy jakiekolwiek ściekanie tłuszczu.
Kiełbasa z grilla – jak poprawić jej wartość odżywczą?
Chrupiąca kiełbasa, tłuściutka karkówka i aromatyczne udka z kurczaka – to produkty zdecydowanie królujące na polskich grillach. Jeżeli już nie możemy sobie ich odmówić, warto pamiętać o kilku zasadach, które pozwolą poprawić wartość odżywczą całej potrawy:
- Grilluj także chude mięso – marynowana pierś z kurczaka lub indyka nada się idealnie na grilla i posmakuje nawet najmłodszym. Do marynaty można użyć grubej musztardy, ziół czy olejów. Należy tylko pamiętać, aby nie używać tłuszczów wielonienasyconych (olejów tłoczonych na zimno i extra vergin), które nie mogą być poddawane wysokiej temperaturze.
- Wrzuć na grilla trochę warzyw – one także mogą być doskonale zamarynowane, a na grilla idealnie nadawać będzie się papryka, cukinia, cebula czy pieczarki. Grillowane warzywa nie tracą swoich dobrych właściwości, a także podkreślają smak każdego dodatku białkowego.
- Zamiast ketchupu użyj sosów – doskonałym przykładem zamiennika ketchupu – który niewiele ma wspólnego z pomidorami, a raczej sporo z cukrem – jest sos tzatziki. Jest to sos na bazie jogurtu greckiego, czosnku, kopru i startego, świeżego ogórka. Bardzo dobrze pasuje do grilla, szczególnie kiedy jest schłodzony.
- Ogranicz spożycie białego pieczywa – średnio na grillu zjadamy 2-3 porcje kiełbasy lub innych produktów białkowych. Samo to może dawać około 600 kcal, a jeśli dodamy do tego kilka kromek białego pieczywa, ta liczba może wzrosnąć niemal dwukrotnie.
Kiełbasa z grilla – jej wartość odżywcza wydaje się drugorzędną kwestią w porównaniu ze sposobem jej obróbki termicznej. Warto pomyśleć o alternatywach dla tradycyjnego grillowania, aby po latach nie tworzyć sobie zwiększonej „szansy” na nowotwory.